Trend na kosmetyczny minimalizm powstał w odpowiedzi na pandemię, podczas której wiele z nas znacznie ograniczyło liczbę nakładanych na twarz kosmetyków – głównie kolorowych, ale nie tylko – a także miało czas na to, by zrobić porządki w szafkach i zastanowić się, co jest nam naprawdę niezbędne. Dążenie do upraszczania pielęgnacji zostało z nami na dłużej. Cel to osiągnięcie minimalną liczbą produktów równie dobrych efektów jak w przypadku rozbudowanego planu pielęgnacyjnego.
Dążenie do używania wyłącznie niezbędnych kosmetyków to skin minimalism, trend pielęgnacyjny, o którym coraz więcej się mówi. Co to dokładnie oznacza?
– stosujemy mniej, ale lepszej jakości produkty,
– działamy intuicyjnie, nie dokładając kolejnych kroków pielęgnacyjnych tylko dlatego, że np. dane produkty znajdują się w serii kosmetycznej, której używamy,
– nie sięgamy po każdą kolejną nowość,
– obserwujemy cerę i sprawdzamy, czego jej w danej chwili potrzeba, zamiast automatycznie nakładać zawsze te same produkty,
– stosujemy wielofunkcyjne kosmetyki, które „załatwiają” kilka potrzeb, np. jeden produkt do demakijażu i mycia twarzy lub serum ze składnikami, które działają równocześnie na kilka sposobów.
Minimalizm a suplementy
Zasady skin minimalism warto zastosować też w dbaniu o skórę od wewnątrz, czyli w doborze odpowiednich suplementów, wspierających zdrowie i urodę skóry. Co to oznacza?
- Stosujemy wysokiej jakości suplementy, które zawierają konkretne, ważne dla urody składniki aktywne o udowodnionej skuteczności. Są to m.in. witaminy A i E, kwasy Omega 3, kolagen, cynk, laktoferyna.
- Unikamy suplementów z niepotrzebnymi dodatkami, takimi jak cukier, syrop glukozowy, sztuczne barwniki.
- Wybieramy takie preparaty, w których składniki dobrane są synergicznie, co oznacza, że ich działanie się uzupełnia, a wchłanianie jest lepsze, np. zawierają kolagen i witaminę C.
- Zwracamy uwagę na opatentowane surowce, unikalne rozwiązania technologiczne i farmakologiczne – to często oznaka wysokiej jakości preparatów, biodostępności i bezpieczeństwa stosowania.
Minimalizm w dbaniu o urodę to skupienie się na rzeczach najważniejszych. To także osiąganie maksymalnych efektów i skuteczności działania poprzez stosowanie preparatów, które wykorzystują współczesną wiedzę, ale też siłę medycyny naturalnej oraz odznaczają się wysokim standardem wytwarzania.
Co zyskasz na kosmetycznym minimalizmie?
Oszczędność pieniędzy, czasu i miejsca – prostszy plan pielęgnacyjny oznacza, że możemy poświęcić mu mniej czasu, wydajemy mniej na kosmetyki i suplementy, a łazienkowa półka nie jest tak zatłoczona. Koreańska pielęgnacja składająca się z 10 kroków pielęgnacyjnych, która jeszcze kilka lat temu była najgorętszym trendem urodowym, wymaga poświęcenia wiele uwagi i środków, a efekty nie zawsze są takie, jak oczekujemy.
Mniej produktów zalegających w szafkach, których nie da się zużyć przed terminem ważności (z korzyścią dla środowiska!) – wiele z nas po zrobieniu porządków w szufladach zauważyło nadmiar niepotrzebnych produktów i nie chce do tego wracać.
Zdrowszą cerę, mniej wyprysków, zatkanych porów i podrażnień – zbyt wiele produktów o bogatych składach paradoksalnie może zrobić więcej złego niż dobrego. Skóra może zareagować większą ilością niespodzianek, zwiększonym wydzielaniem sebum i zaskórnikami. Niektóre składniki mogą także podrażniać cerę. Są wśród nich składniki zapachowe czy konserwanty, ale też składniki aktywne, zwłaszcza takie jak kwasy AHA i BHA, szczególnie gdy są stosowane zbyt często lub w zbyt wysokich stężeniach.
Jeśli używamy wielu produktów, możemy też nie zauważyć, że jakiś składnik się powtarza (co może być zbyt dużą dawką w przypadku silnie działających substancji aktywnych) lub łączyć kosmetyki ze składnikami, których nie powinno się łączyć.
Większą świadomość na temat tego, czego potrzebuje skóra. Odejście od codziennego makijażu podczas pandemii sprawiło, że nie sięgamy odruchowo po korektor, bronzer czy róż, gdy zauważymy wypryski, nierównomierny koloryt czy oznaki zmęczenia. Zamiast tego możemy zastanowić się, jakie jest źródło problemu. Na przykład przyczyną wyprysków bywa dieta (słodycze, czekolada, gotowe dania, produkty mleczne), bakterie na telefonie, dzień spędzony na słońcu lub niedobór cynku czy innych składników odżywczych w diecie.
Przesuszona skóra może być efektem stosowania nowego żelu do mycia twarzy, który okazał się zbyt mocny do naszej cery, ale też braku wystarczającej ilości kwasów omega 3 w jadłospisie. A za niezdrowy koloryt może odpowiadać niedobór witaminy A, żelaza czy niewyspanie. Docierając do źródła problemu, możemy mu skuteczniej zapobiegać i mieć zdrowszą, lepiej wyglądającą cerę.
Z czego powinien składać się minimalistyczny plan pielęgnacyjny?
W przypadku twarzy skin minimalism polega na stosowaniu 4 kroków:
- Oczyszczanie dobrze dobranym do rodzaju cery produktem, to może być żel, mleczko, olejek (zawsze zmywamy produkt wodą),
- Tonizowanie, w zależności od potrzeb skóry może to być np. tonik o mlecznej konsystencji, który nawilży i odżywi skórę, lub ziołowy hydrolat, kiedy mamy tłustą cerę lub trądzik, bądź też tonik złuszczający z kwasami AHA lub BHA.
- Krem o odpowiedniej konsystencji i dobranych do cery składnikach – powinien odżywiać, regenerować i chronić cerę przed wolnymi rodnikami.
- Krem z SPF stosowany na dzień to niezbędny składnik każdej pielęgnacji. Najlepiej, by przy okazji pielęgnować i mógł zastąpić krem na dzień.
W zależności od potrzeb do minimalistycznej pielęgnacji możemy włączać też inne produkty, jak serum czy maseczki. Szukajmy takich, które zaspokoją kilka potrzeb cery jednocześnie, np. serum z witaminą C zadziała antystarzeniowo, ale też rozjaśni przebarwienia i wyrówna koloryt skóry,
Dla kogo skin minimalism?
- To dobry kierunek dla wszystkich zabieganych, które chcą zaoszczędzić, ograniczyć liczbę nieudanych zakupów i generowanych odpadów.
- Najwięcej na skin minimalism mogą zyskać posiadaczki cer tłustych, mieszanych, a także wrażliwych, naczynkowych.
- Skin minimalism ułatwia docenienie naturalnego piękna, poznanie potrzeb skóry i zaakceptowanie jej.
